Tak więc… miejsce i przedmiot, a właściwie zbiór przedmiotów.
Nie będzie to nic romantycznego… Żaden strych, kryjący swoje tajemnice. Ani kuferek znaleziony w zakamarkach przepastnej szafy, czy rzadko odwiedzanego pawlacza. Bardzo prozaicznie i raczej mało malowniczo – mam na myśli piwnicę. Tak właśnie: Piwnicę.
Zdarza się, że staje się ona miejscem magicznym...
To co tam trafia... po latach... może okazać się skarbem... pamięci.
I jak łatwo się domyślić - odnalazłam taki skarb.
Na pierwszy rzut oka niepozorna paczuszka, niczym szczególnym się nie wyróżniająca, zakurzone i pożółkłe pudełko. Jednak w środku... w środku odnalazłam spory kawał mojego życia…
... zaklęty w prozaicznych przedmiotach.
Wiele osobistych drobiazgów... A także rzeczy na pierwszy rzut oka zupełnie codziennych, zwyczajnych, a nawet banalnych... i tylko w połączeniu z moimi wspomnieniami nabierających znaczenia. Jednak wszystko to jest zbyt... prywatne. Pozostanie tylko moje.
Zaskoczyło mnie, że pośród przeróżnych przedmiotów odnalazłam także moje naiwne i kompletnie amatorskie "rysuneczki". Nie ma się w zasadzie czym chwalić... Raczej jest się z czego pośmiać! Zatem: dobrej zabawy... śmiech to przecież zdrowie!
fot. megii24 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz