sobota, 30 lipca 2011

Ciary... i masa wspomnień!

Zawsze tak mam kiedy słyszę ten głos... Wokal Eddie'ego Vedder'a.

Do dziś nie wiem na czym polega fenomen zespołu Pearl Jam. A że jest to grupa legendarna - nie muszę chyba nikogo przekonywać. Zapewne dzisiejszy grunge nie byłby tym, czym jest, gdyby nie oni.

Przygodę z chłopakami z Seattle należałoby, moim zdaniem, rozpocząć od ich pierwszego albumu - TEN (1991).
A zatem powspominajmy...

Pearl Jam - ONCE


Pearl Jam - JEREMY


Pearl Jam - GARDEN


"Once", "Jeremy" i "Garden" pochodzą z pierwszego studyjnego albumu zespołu Pearl Jam wydanego 27 sierpnia 1991 roku.

 LISTA UTWORÓW 
(wersja europejska płyty):

01. Once; 02. Even Flow; 03. Alive; 
04. Why Go; 05. Black; 06. Jeremy; 
07. Oceans; 08. Porch; 09. Garden; 
10. Deep; 11. Release; 12. Alive (live); 
13. Wash; 14. Dirty Frank

czwartek, 28 lipca 2011

Odrobina „prehistorii” [.2.]


Ciąg dalszy POSZUKIWANIA SIEBIE... zagubionej małolaty czyli mnie wieeeeeki temu! To było bardzo, bardzo, bardzo dawno...

Kiedy teraz czytam te "wierszydełka" zastanawiam się czasem czy naprawdę to ja je pisałam... Trudno mi nieraz w to uwierzyć. 

Nie pamiętam już siebie z tamtych czasów. 
Może nie chcę pamiętać?

Byłam wtedy kimś zupełnie innym...
Kimś, kto przestał istnieć! Kim nie chciałam być już nigdy więcej!
Może tak właśnie miało się stać...



*** NARODZINY DNIA ***

Wstaje świt
oglądam piękno,
budzącą się doskonałość.
Lecz po chwili -
- czar mija,
dzień rozprasza urojenia,
pozostaje szara rzeczywistość.
Smutne to.
Lecz warto żyć
dla tej jednej chwili -
- przebudzenia.
                 
                            Autorka:  megii24


*** NADZIEJA o ŚWICIE ***

Wstaje słońce
piękny świat widzę dokoła
i płonna nadzieja na zmianę
bo wieczór znów smutek przynosi
lecz czekam z tęsknotą
bo świt kolejny
już wstaje...

Autorka:  megii24

 
Liczę na wyrozumiałość. 
To przecież tylko... POSZUKIWANIE SIEBIE...

Zamieszczone tutaj wiersze są w całości moją własnością (megii24)
Wszystkie prawa zastrzeżone.
Powielanie, kopiowanie i rozpowszechnianie bez pisemnej zgody autorki - ZABRONIONE.

wtorek, 26 lipca 2011

Halina Poświatowska - * * * (Podziel się ze mną...)

Bez zbędnego gadania... Kocham (miłością wieczną) poezje Haliny Poświatowskiej!


* * * (Podziel się ze mną...)

Podziel się ze mną
mojej samotności chlebem powszednim
obecnością napełń
nieobecne ściany
pozłoć
nie istniejące okno
bądź drzwiami
nade wszystko drzwiami
które można otworzyć
na oścież
 
Autorka:  Halina Poświatowska


Wyciskacze łez...

Każdy zna, zapewne, takie piosenki, które go rozczulają, wzruszają, zmuszają do refleksji. A nawet zasmucają, do tego stopnia, że łza (czasem niejedna) spłynie po twarzy…
Dla mnie istnieje przynajmniej kilka takich utworów. Spośród nich, na początek, wybrałam dwa:

Stare Dobre Małżeństwo
CZARNY BLUES o CZWARTEJ NAD RANEM


Stare Dobre Małżeństwo
ZNÓW PIĄTA NAD RANEM



Po czwarte... "Wybór Drogi"


WYBÓR DROGI
Czwarte opowiadanie mojego autorstwa (megii24) 
Rozpoczęłam pracę nad nim w lutym 2011 roku

Nowa opowieść... Historia ze snu...
Prawdziwa?

Mężczyzna,
Czy wie od razu, że to ta jedyna?
A może zwleka z decyzją?
Potrzebuje czasu?
Dowodów?
Albo jeszcze czegoś innego?
Kiedy rozumie, że spotkał przeznaczoną mu partnerkę?

A kobieta?
Polega na emocjach?
Czy raczej racjonalnie podejmuje decyzję o byciu razem?

Jak powinno być?
A jak się zdarza?

Zmęczona "niekończącą się przygodą" z opowiadaniem "Czy masz w sobie tyle sił..." rozpoczęłam pisanie tej opowieści. Jednak okazało się, że nie bardzo wychodzi mi jednoczesna praca nad dwoma różnymi (także w formie) historiami... Zatem postanowiłam: zakończyć poprzednie opowiadanie, a dopiero później zabrać się za "Wybór Drogi". Dobry plan...


Po trzecie... "Czy masz w sobie tyle sił..."


CZY MASZ w SOBIE TYLE SIŁ...
Trzecie opowiadanie mojego autorstwa (megii24) 
Powstaje od stycznia 2010 roku

Motto:
 "Czy masz w sobie tyle sił... by moim mężczyzną być?
Czy masz w sobie taką moc... by chronić mnie przede mną?"


Kilka słów o...

Czy jesteśmy tylko punkcikiem na niezmierzonej mapie ludzkości?
Czy naszą wartość określa jedynie pozycja na liście?

Tylko tyle? Szczury w odwiecznym wyścigu? Tak mali... tak nieistotni...

Po prostu kolejny numer w statystyce? Liczony na sztuki?

A może jednak nie?

Przecież każdy, nawet ten najmniejszy, najbardziej wtopiony w tło, zagubiony w tłumie, może stać się dla kogoś całym światem...

Opowiadanie to wymknęło mi się trochę spod kontroli. Piszę je i piszę, i jakoś nie mogę skończyć. Strasznie długo to już trwa, wiem! Dodatkowo "rozwlekło" mi się okrutnie... Będzie na pewno najdłuższym z dotychczasowych, tak naprawdę - już jest...

 

Po drugie... "Obóz Letni"


OBÓZ LETNI
Drugie opowiadanie mojego autorstwa (megii24) 
Powstawało od października 2009 roku do stycznia 2010 roku

Wprowadzenie? Wstęp? Zajawka?

Przystojniaczek!
Ciekawe, jaki jest w łóżku?

No co? Duża ze mnie dziewczynka! A one nie bawią się lalkami… Chyba, że te są naturalnych wymiarów i obdarzone odpowiednim sprzętem. Tak, takie zabaweczki, to ja lubię i to bardzo. Zapomniałam chyba dodać, że muszą być żywe? Gumowi chłopcy mnie oczywiście nie interesują!
Tak, teraz mamy jasność w temacie. Facet ma mieć chęci i niezbyt duże wymagania (żadne miłości, romanse, czy związki nie wchodzą w grę – seks i trochę dobrej zabawy – to mi wystarczy).

Oczywiście, nie każdy się nadaje. Tylko górna półka! Ja przecież sroce spod ogona nie wypadłam. Niezła ze mnie laska, więc zasługuję na to, aby koleś, którego „obdarzę względami” miał przynajmniej gładką buźkę i parę dobrze rozwiniętych mięśni.

Mózg, to inna sprawa. Tego nie wymagam. To zbyt wygórowane żądanie.

Mimo takiego, a nie innego, "Wstępu", nie jest to, zapewniam, opowiadanie erotyczne czy nadmiernie epatujące seksem. A główni bohaterowie? ON jest niemal idealny, a ONA... No cóż... Jej daleko do ideału!

Po pierwsze... "Prosta Historia"

PROSTA HISTORIA
Pierwsze opowiadanie mojego autorstwa (megii24) 
Powstawało od czerwca do września 2009 roku



A to mały "wstępniak":

Był sobie chłopak… i byłam sobie ja…!

On – przystojny do bólu! „Młody bóg!” Mroczny i tajemniczy… przynajmniej tak wtedy myślałam!

A ja? No cóż… Przeciętna uczennica ostatniej klasy liceum. Przeciętna pod każdym względem, ale jakoś do tej pory mi to nie przeszkadzało… Po głębszym jednak zastanowieniu muszę sprostować… Nie byłam przeciętna, byłam wyjątkowa! (przez chwilę napawam się tym pięknym słowem!) Otóż miałam wyjątkowy talent do robienia z siebie widowiska… (och, jestem strasznie kreatywna - tak subtelnie to nazwałam, aż nie mogę uwierzyć…)

A gdybyście pytali? Mam na imię Agnieszka! A on? Tego jeszcze nie zdradzę...

Pewnego dnia stanęliśmy na swojej drodze…

Moje pierwsze "literackie dziecko" - darzę to opowiadanie wielkim sentymentem. Od niego, tak naprawdę, rozpoczęła się moja przygoda z pisaniem...

Odrobina „prehistorii” [.1.]


Moje tzw. wiersze pisałam dość dawno temu… 
Nie będę liczyć ile to już lat wstecz.
Powiedzmy, że powstawały w czasach, gdy byłam zagniewana na cały świat… A tak właściwie, to zaczynałam już wtedy chyba rozumieć, że mój gniew nic dobrego nie przyniesie… szczególnie mnie samej.
Próbowałam więc swoją frustrację przelewać na papier i nazywać wierszami…
Oto efekt (jeden z wielu, którymi mam zamiar zanudzać te dwie, może trzy osoby, które zajrzą na mojego bloga):


*** MOJE WIERSZE

Nie szukam rymów
szukam słów
wypełniających pustkę.
Szukam sensu istnienia
i ciągle wołam...
bez odpowiedzi.
Chcę czegoś więcej
szukam celu
prawdy w słowach i gestach.
Lecz co znajduję?
Puste słowa
bez treści.

Autorka: megii24

Jest to jedna z pierwszych moich prób literackich, zaliczana przeze mnie do, że się tak wyrażę, „grupy roboczej” zatytułowanej: POSZUKIWANIE SIEBIE...

Zamieszczone tutaj wiersze są w całości moją własnością (megii24)
Wszystkie prawa zastrzeżone.
Powielanie, kopiowanie i rozpowszechnianie bez pisemnej zgody autorki - ZABRONIONE.

TU i TERAZ czyli… Nie ucieknę od siebie


„Wsiąść do pociągu byle jakiego, nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet
Ściskając w ręku kamień zielony patrzeć jak wszystko zostaje w tyle”
Magda Czapińska - REMEDIUM  


Kamień zielony zamieniam na zielony szalik… i zostaję!
Pewnie jestem po prostu tchórzem. A może tylko stałam się praktyczna?

Wymyślam tysiące powodów, by nadal tu być, by nie uciekać, nawet nie próbować.
Ktoś powie, że to nie byłaby ucieczka, raczej… poszukiwanie. 
A ja… ja myślę, że jednak tak! Byłaby!

Próbuję więc, z całych sił, pozostać TU i TERAZ.
Zamiast tłuc się pociągiem, w znane lub nieznane… wolę pomarzyć!
I ostatnio robię to za pomocą słowa pisanego. Dokładnie tak! Piszę! (Nie jest to może bardzo oryginalne, bo wiele osób teraz pisze, a jak wiadomo nie każdy powinien to robić… Sama zastanawiam się, czy powinnam…? Nic to! Najważniejsze, że to lubię.)
Tylko czy to nie jest także jakiś rodzaj uciekania…?
Może nie od siebie samej… ale od otaczającego mnie świata? Od szarzyzny? Przyziemności? Kłopotów?
Pewnie tak… ale cóż… Nic na to nie poradzę. Taka jestem!