czwartek, 10 listopada 2011

"W łóżku z..." [zbiór opowiadań]

"W łóżku z..."
(In Bed With)
[zbiór opowiadań] 

Rok wydania: 2010
Tłumaczenie: Jan Kraśko 
Wydawnictwo: Świat Książki


Na co czekasz? Wskakuj do łóżka z… książką. Satysfakcja gwarantowana” – tak oto nęci i zachęca wydawca.

Skuszona, nie powiem, opisem, sięgnęłam po „W łóżku z…” i chociaż nie wskoczyłam do niego, a raczej z pewną dozą nieśmiałości powoli się położyłam, to i tak poczułam raczej rozczarowanie i znużenie, niż zapowiadane ekscytujące wrażenia. Najprościej mogłabym powiedzieć, że skorzystałam z propozycji, lecz zamiast gwarantowanej satysfakcji z „bezwstydnie szczerych erotycznych opowiadań znanych pisarek”, zwyczajnie zasnęłam, bo było to o niebo bardziej kuszące, niż lektura tej książki, przynajmniej dla mnie.

A czym właściwie jest „W łóżku z…”? To zbiór dwudziestu króciutkich, kilkunastostronicowych, opowiadań, mniej lub bardziej erotycznych. A erotyzm tych nowelek? No cóż… Jedne są po prostu opowiastkami dotyczącymi życia seksualnego, delikatnie trącającymi temat, inne to historie bardziej dosadne, momentami nawet wulgarne.

Trudno więc ocenić „W łóżku z…” jako całość. Ocena taka byłaby zwyczajnie niesprawiedliwa. Nie można bowiem wszystkich opowiadań zawartych w tym opracowaniu wrzucić do przysłowiowego jednego worka.
Osobiście muszę przyznać, że w literaturze, szczególnie zaś we wszelkiego rodzaju romansach,  dosadne słownictwo czy opisy praktyk seksualnych nie są dla mnie z gruntu odpychające czy niesmaczne. Uważam jednak, że nie każda opowieść wymaga akurat takich środków wyrazu. Wszystko chyba zależy od języka jakim posługuje się autor i od rodzaju opisywanej historii.

Czy jednak w przypadku opowiadań można przykładać taką samą miarkę? Będę obstawać przy swoim zdaniu. Tak, uważam, że w przypadku krótkich form obowiązuje taka sama zasada.

I chyba właśnie dlatego większa część „W łóżku z…” zupełnie mi nie odpowiadała. Bo czyż może dziwić ten fakt? Jeśli autorka konkretnego opowiadania nie przekonała mnie rysując fabułę, a raczej zaledwie ją nakreślając, lub przedstawiając bohaterów, a za to skupiła się na szczegółach łóżkowych eksperymentów, to czy jakikolwiek czytelnik, nawet wielbiciel erotyki, będzie zadowolony? Wątpię. Każda bowiem opowieść, nawet najkrótsza, powinna być wyważona, zachowywać pewną równowagę, jej elementy muszą do siebie pasować, tworzyć swoistą całość. I właśnie ten brak równowagi przeszkadzał mi najbardziej, bo „W łóżku z…” miało być zbiorem opowiadań erotycznych, i chyba nie powinny wśród nich znaleźć się takie, które można określić tylko i wyłącznie mianem prawie pornograficznych.

Będąc jednak całkowicie szczera nie mogę powiedzieć, że jest to pozycja z gruntu zła. Przede wszystkim poziom opowiadań jest zróżnicowany. Zarówno jeśli chodzi o treść, jak i o warsztat autorek. Są tu historie gorsze, ale znaleźć można także i lepsze, nie rewelacyjne, ale takie, które czyta się lekko i całkiem przyjemnie. Decyzję więc pozostawiam czytelnikom. Czy odważycie się sięgnąć po tę książkę?

3 komentarze:

  1. Nie przepadam za opowiadaniami, więc chyba sobie odpuszczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię opowiadania i zapewne te kiedyś tez przeczytam. Niedawno czytałam recenzje tej książki u innej blogerki i Wasze opinie bardzo się pokrywają, więc jak widać istotnie coś nie gra w tym zbiorze, ale to nie szkodzi, zawsze daję/prawie zawsze szansę książkom :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja osobiście też lubię krótkie formy literackie, ale ze smutkiem muszę przyznać, że niełatwo znaleźć dobre opowiadania. To - chociaż mogłoby się wydawać inaczej - trudny gatunek.

    Sięgając po "W łóżku z..." zdawałam sobie sprawę, że opinie o tej książce są raczej niezbyt pochlebne, chciałam się jednak przekonać na własnej skórze...

    OdpowiedzUsuń