piątek, 25 listopada 2011

W błękicie... Najprostsze z prostych

Najstarsze, powiedziałabym, że wręcz "leciwe" kolczyki, 
pochodzące z początków mojej przygody z rękodziełem.

NIE MOŻNA MIEĆ PRZECIEŻ ZA DUŻO KOLCZYKÓW, PRAWDA?
Trochę ich jednak zrobiłam, przyznaję...

A tak poważnie to czasem po prostu lubię "podłubać". Oczywiście zdarzyło mi się wykonywać bardziej skomplikowane (czytaj: ambitne) projekty. I jak łatwo się domyślić szybko "dostały nóżek".

Dla porządku jednak "zacznę prezentację" od najstarszych, najdawniejszych czyli zapewne też najmniej udanych, niestety.

Z tych, które "nie oddaliły się" zanadto, prościutkich, wygrzebanych z samego dna kuferka, wybrałam kilka par W BŁĘKICIE:

fot.  megii24
fot.  megii24
fot.  megii24
fot.  megii24
Kolory są rzeczywiste, ale same fotki - niestety - pozostawiają wiele do życzenia :(  Mam tylko nadzieję, że z ich zawartością jest inaczej...

2 komentarze:

  1. Piękności, takie cudeńka cieszą moje oczy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki. Miło mi, że się podobają.

    Skoro już się odważyłam - a szczerze mówiąc miałam poważne wątpliwości czy pokazywać moje "robótki" - to zapewne niedługo pojawi się więcej zdjęć z biżuterią.

    OdpowiedzUsuń