piątek, 9 września 2011

Słomiany zapał... (póki co...) wygrywa

A obiecywałam sobie solennie, że tego nie zrobię! 
Wstyd!
Obiecywałam i nie dotrzymałam słowa. Jestem... 
(Nie, aż tak samokrytyczna nie będę!)


A tak bardziej poważnie, to chyba po prostu przeceniłam swoją kreatywność. I zapewne wcale nie mam tak dużo do powiedzenia tym dwóm czy trzem osobom, które jakimś dziwnym zrządzeniem losu (czytaj: przypadkiem) zajrzą na tego bloga.


Miałam po prostu zapisywać tu różne różności, które wpadną mi w łapki, które mnie poruszą, a może zszokują... Planowałam też czasem rzucić jakiś   "błyskotliwy" komentarz do otaczającego mnie świata...


A co z tego wynikło??? Wielkie NIC!!!
Od ponad miesiąca nie miałam natchnienia, by napisać chociaż parę słów... Porażka!
Czy nie rozsądniej byłoby dać sobie spokój...?
Nie wiem. Pomyślę jeszcze o tym...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz