środa, 30 listopada 2011

Statystyka listopada... chociaż nie ma się w zasadzie czym chwalić

Od dziś postanowiłam prowadzić comiesięczne statystyki...

Może mnie odrobinę zmotywują?

Zapewne jest to trochę jak łapanie się przysłowiowej brzytwy...

No cóż... Niech i tak będzie!

Książki: 
Książki, które zamieszkały pod moim dachem - 17
Książki przeczytane - 5 
Ilość przeczytanych stron - 1267  

Twórczość własna:
Ilość napisanych stron tzw. prozy - 0
Ilość "spłodzonych" wierszy - 2
Ilość wykonanych "robótek ręcznych" - 0

Blog:
Ilość zamieszczonych postów - 11
Ilość zamieszczonych zdjęć własnych - 7
Ilość zaprezentowanych stosików książkowych - 2
Moje opinie / recenzje książek (jak zwał, tak zwał) - 2

Marnie to wszystko wygląda... Bardzo marnie! Wiem!

piątek, 25 listopada 2011

W błękicie... Najprostsze z prostych

Najstarsze, powiedziałabym, że wręcz "leciwe" kolczyki, 
pochodzące z początków mojej przygody z rękodziełem.

NIE MOŻNA MIEĆ PRZECIEŻ ZA DUŻO KOLCZYKÓW, PRAWDA?
Trochę ich jednak zrobiłam, przyznaję...

A tak poważnie to czasem po prostu lubię "podłubać". Oczywiście zdarzyło mi się wykonywać bardziej skomplikowane (czytaj: ambitne) projekty. I jak łatwo się domyślić szybko "dostały nóżek".

Dla porządku jednak "zacznę prezentację" od najstarszych, najdawniejszych czyli zapewne też najmniej udanych, niestety.

Z tych, które "nie oddaliły się" zanadto, prościutkich, wygrzebanych z samego dna kuferka, wybrałam kilka par W BŁĘKICIE:

fot.  megii24
fot.  megii24
fot.  megii24
fot.  megii24
Kolory są rzeczywiste, ale same fotki - niestety - pozostawiają wiele do życzenia :(  Mam tylko nadzieję, że z ich zawartością jest inaczej...

piątek, 18 listopada 2011

Książki skrócone - Warto? Czy nie warto?

Wpadły mi w łapki dwa tomy z serii KSIĄŻKI WYBRANE Reader's Digest.
Czy tak zredagowane powieści nie tracą 
na "jakości"?

Czy warto czytać skrócone wersje książek?

Może ktoś miał porównanie? Chętnie posłucham opinii...

wtorek, 15 listopada 2011

Stosik nr 3/2011 - "Po babsku" z Antykwariatu!

No cóż... Jestem uzależniona! 
Chyba powinnam zacząć omijać także antykwariaty...

fot.  megii24
1.   Yrsa Sigurdardottir - WEŹ MOJĄ DUSZĘ  MUZA,  2011
2.   Alex Kava - FAŁSZYWY KROK  Mira,  2011
3.   Dixie Browning - PRZYJACÓŁKI  Mira,  2011
4.   Anna Gavalda - PO PROSTU RAZEM  Świat Książki,  2010
5.   Susan Howatch - CIEMNY BRZEG  Książnica,  2007
6.   Sharon Owens - HERBACIARNIA POD MORWAMI  Książnica,  2006
7.   Paul Quarrington - POTĘGA HURAGANU  Sonia Draga,  2006
8.   Josie Lloyd, Emlyn Rees - CHODŹMY RAZEM  Axel Springer  oraz  Zysk i S-ka (Literatura w spódnicy, 2005, tom 13)
9.   Lynda Curnyn - POLOWANIE NA MĘŻA czyli teoria szczelnej przykrywki  Axel Springer  (Literatura w spódnicy, 2005, tom 18)
10.   Clare Naylor - W POGONI ZA ALICE  Axel Springer  (Literatura w spódnicy, 2005, tom 19)
11.   Lynne Barrett-Lee - NA ZAKRĘCIE  Amber,  2001
12.   Jane Moore - Z  ARCHIWUM  EKS  Amber,  2003
13.   Diana Appleyard - PAMPERSY, KAMERA i ON  Amber,  2001
14.   Katy Hayes - ODSŁONY  Amber,  2002
15.   Lisa Jackson - INTYMNOŚĆ  Amber,  2000
16.   Susan Elizabeth Phillips - WŁOSKIE WAKACJE  Amber,  2003
17.   Susan Elizabeth Phillips - TO MUSIAŁEŚ BYĆ TY  Amber,  2002

niedziela, 13 listopada 2011

Tylko ona na mnie czeka…

Odżyła moja "grafomania"... i nie wiem czy mam się z tego cieszyć. Po prostu ten "wiersz" pojawił się w mojej głowie i nie chciał odejść. Musiałam go więc zapisać. 

Czasem tak mam, że uczucia, nastrój, a w ich wyniku słowa, przychodzą i nie chcą mnie opuścić...

Każdy chyba czasem ma taki dzień... A może nie?


S A M O T N O Ś Ć
Tylko ona na mnie czeka…

Znów zamykam się w sobie…
Czy to tylko strach?
Przerażająca świadomość przemijania…
Ulotność
Znikomość
Nieunikniony upływ czasu?
Podnoszę zaciśnięte powieki…

Patrzę na swoje puste dłonie…
Dlaczego tak mało?
Wszystko co mogłam mieć…
Przepadło
Minęło
Zbyt szybko odeszło
Milczący wyrzut sumienia…

Wyglądam przez okno…
Czy to już?
Przezroczysta bańka rośnie i pęcznieje…
We mnie
Wokół mnie
Pozwoliłam zamknąć się w niej
Deszcz tłucze o szkło…

Spoglądam na drzwi, zamknięte…
Czy jeszcze czekam?
Samotna łza spływa po twarzy…
Niechciana
Nieproszona
Jak mój jedyny gość...
Pukanie…

Już jest!
Autorka:  megii24
13 listopada 2011

Wiersz jest w całości moją własnością (megii24)
Wszystkie prawa zastrzeżone.
Powielanie, kopiowanie i rozpowszechnianie bez pisemnej zgody autorki - ZABRONIONE.

piątek, 11 listopada 2011

Susan Howatch - "Weekend w Londynie"

Susan Howatch 
"Weekend w Londynie"
(Call in the Night)

Rok wydania: 2006
Tłumaczenie: Anna Kołyszko
Wydawnictwo: Książnica



Przyznam, że z twórczością pani Susan Howatch spotkałam się po raz pierwszy. Nie mam żadnego porównania z innymi jej powieściami. Nie potrafię więc powiedzieć czy „Weekend w Londynie” jest typową dla niej prozą. Czy należy do lepszych jej utworów, czy może jednak do tych gorszych. Czy to jednak źle, że nie mam porównania? Nie mi to oceniać.

O czym opowiada „Weekend w Londynie”? Historia wydaje się prosta. Młoda amerykanka Claire Sullivan odbiera niepokojący telefon od swojej młodszej siostry, Giny, obiecującej modelki, robiącej karierę w Paryżu. Dzwoni ona jednak z Londynu i nie wyjaśniając niczego, odkłada słuchawkę. Pełna obaw Claire usiłuje bezskutecznie dowiedzieć się czegoś więcej, potem jednak, zupełnie niezgodnie ze swoją naturą statecznej i odpowiedzialnej nauczycielki, pod wpływem impulsu wyrusza do Europy na poszukiwanie zaginionej siostry. Podróż ta jednak okaże się zupełnie inna niż zakładała, nie tylko ze względu na pewnego przystojnego i czarującego mężczyznę. Mężczyznę, któremu Claire nie potrafi zaufać. Czy ma to jednak coś wspólnego z faktem, że to właśnie z nim Gina miała spędzić weekend w Londynie… podczas którego zniknęła?

„Weekend w Londynie” to niewielkich rozmiarów książka, klasyfikowana jako literatura współczesna. I faktycznie zgodziłabym się, że przez jakieś trzy czwarte swojej objętości była to powieść właśnie tego typu, chociaż z tą współczesnością bym nie przesadzała, mając na uwadze, że książka powstała w 1967 roku. Nie mniej nie psuło mi to przyjemności z lektury, czytało mi się ją bardziej niż dobrze. Co dziwne, przyjemności nie umniejszała mi także dość znacząca przewidywalność fabuły – to jednak jest zapewne odczucie bardzo subiektywne. Odpowiadał mi na pewno język, jakim posługuje się Susan Howatch; trochę leniwe, chociaż na pewno nie nudne, tempo rozwoju akcji; odrobina niepewności, niedomówień, wiszących w powietrzu podejrzeń; pierwszoosobowa narracja, nienachalna i raczej łagodnie prezentująca wewnętrzne rozterki postaci. Konstrukcja przyjemna, nie utrudniająca czytania, nie wymagająca też zapewne zbyt wielkiego skupienia, ale nie poczytuję tego jako wady powieści. W tym względzie nie mam do zarzucenia „Weekendowi…” nic znaczącego. Sięgając po nią nie spodziewałam się przecież białego kruka czy Pulitzera. Spodziewałam się przyjemnej lektury i taką właśnie otrzymałam. Do czasu jednak… 

W ostatnich rozdziałach bowiem zrobiło się dziwnie. Nie potrafię znaleźć odpowiedniejszego słowa. Dziwnie. Nie zmieniła się bynajmniej forma czy język, o nie. Chodzi mi o treść. Nagle pojawiło się ciało, niedługo po nim kolejne… I tu musiałam się zastanowić. Czym w końcu jest ta książka? Powieścią obyczajową z odrobiną „pieprzu” w finale? Czy raczej kryminałem z baaaardzo długim, leniwym wstępem?

Odpowiedzi na to pytanie każdy musi chyba poszukać sam, sięgając po „Weekend w Londynie” Susan Howatch. Jest to niewielkich rozmiarów książka, więc nie pochłonie zbyt wiele czasu, a myślę, że niejednej osobie potrafi umilić spokojny jesienny wieczór.

czwartek, 10 listopada 2011

"W łóżku z..." [zbiór opowiadań]

"W łóżku z..."
(In Bed With)
[zbiór opowiadań] 

Rok wydania: 2010
Tłumaczenie: Jan Kraśko 
Wydawnictwo: Świat Książki


Na co czekasz? Wskakuj do łóżka z… książką. Satysfakcja gwarantowana” – tak oto nęci i zachęca wydawca.

Skuszona, nie powiem, opisem, sięgnęłam po „W łóżku z…” i chociaż nie wskoczyłam do niego, a raczej z pewną dozą nieśmiałości powoli się położyłam, to i tak poczułam raczej rozczarowanie i znużenie, niż zapowiadane ekscytujące wrażenia. Najprościej mogłabym powiedzieć, że skorzystałam z propozycji, lecz zamiast gwarantowanej satysfakcji z „bezwstydnie szczerych erotycznych opowiadań znanych pisarek”, zwyczajnie zasnęłam, bo było to o niebo bardziej kuszące, niż lektura tej książki, przynajmniej dla mnie.

A czym właściwie jest „W łóżku z…”? To zbiór dwudziestu króciutkich, kilkunastostronicowych, opowiadań, mniej lub bardziej erotycznych. A erotyzm tych nowelek? No cóż… Jedne są po prostu opowiastkami dotyczącymi życia seksualnego, delikatnie trącającymi temat, inne to historie bardziej dosadne, momentami nawet wulgarne.

Trudno więc ocenić „W łóżku z…” jako całość. Ocena taka byłaby zwyczajnie niesprawiedliwa. Nie można bowiem wszystkich opowiadań zawartych w tym opracowaniu wrzucić do przysłowiowego jednego worka.
Osobiście muszę przyznać, że w literaturze, szczególnie zaś we wszelkiego rodzaju romansach,  dosadne słownictwo czy opisy praktyk seksualnych nie są dla mnie z gruntu odpychające czy niesmaczne. Uważam jednak, że nie każda opowieść wymaga akurat takich środków wyrazu. Wszystko chyba zależy od języka jakim posługuje się autor i od rodzaju opisywanej historii.

Czy jednak w przypadku opowiadań można przykładać taką samą miarkę? Będę obstawać przy swoim zdaniu. Tak, uważam, że w przypadku krótkich form obowiązuje taka sama zasada.

I chyba właśnie dlatego większa część „W łóżku z…” zupełnie mi nie odpowiadała. Bo czyż może dziwić ten fakt? Jeśli autorka konkretnego opowiadania nie przekonała mnie rysując fabułę, a raczej zaledwie ją nakreślając, lub przedstawiając bohaterów, a za to skupiła się na szczegółach łóżkowych eksperymentów, to czy jakikolwiek czytelnik, nawet wielbiciel erotyki, będzie zadowolony? Wątpię. Każda bowiem opowieść, nawet najkrótsza, powinna być wyważona, zachowywać pewną równowagę, jej elementy muszą do siebie pasować, tworzyć swoistą całość. I właśnie ten brak równowagi przeszkadzał mi najbardziej, bo „W łóżku z…” miało być zbiorem opowiadań erotycznych, i chyba nie powinny wśród nich znaleźć się takie, które można określić tylko i wyłącznie mianem prawie pornograficznych.

Będąc jednak całkowicie szczera nie mogę powiedzieć, że jest to pozycja z gruntu zła. Przede wszystkim poziom opowiadań jest zróżnicowany. Zarówno jeśli chodzi o treść, jak i o warsztat autorek. Są tu historie gorsze, ale znaleźć można także i lepsze, nie rewelacyjne, ale takie, które czyta się lekko i całkiem przyjemnie. Decyzję więc pozostawiam czytelnikom. Czy odważycie się sięgnąć po tę książkę?

środa, 9 listopada 2011

Tak dawno nie pisałam wierszy...


Dziś jednak... po prostu sam się napisał.

B E Z     S Ł Ó W

Zapalam  świeczkę
Długa noc się zaczyna
Niepewność
Co przyniesie poranek? Czym zaskoczy mnie dzień?
Brak mi wiary
Nadziei
…miłości?

Zapalam świeczkę
W ciszy pustego pokoju
Ogrzeję dłonie
I tylko te dwa smutne pięciopalczaste pająki
Tylko one
Otrzymają trochę ciepła
Dlaczego tak drżą?

Zapalam świeczkę
Do rana wciąż daleko
Już czas
A jednak się boję
Zimno mi
Ogrzać nie umiem nawet skostniałych palców
Wpatruję się w płomień

I nagle wstaje świt
Świeczka zgasła…
Autorka:  megii24
9 listopada 2011

Wiersz jest w całości moją własnością (megii24)
Wszystkie prawa zastrzeżone.
Powielanie, kopiowanie i rozpowszechnianie bez pisemnej zgody autorki - ZABRONIONE.

niedziela, 6 listopada 2011

Znów płynę z prądem...

Od razu muszę zastrzec, że nie jest to moja stylistyka muzyczna. Nic jednak na to nie poradzę, że ten kawałek przyczepił się do mnie... i nie chce puścić.

Każdy pewnie czasem to przerabia. Jakaś piosenka wpadnie w ucho, zaatakuje w najmniej spodziewanym momencie i już po tobie. Chodzi wtedy człowiek i podśpiewuje, nuci pod nosem... nawet jeśli, po pewnym czasie, zaczyna go to drażnić.

Mnie jeszcze nie drażni... tylko zadziwia fakt, że spodobał mi się właśnie ten utwór. Zastanawiające.

AVICII
Fade Into Darkness

piątek, 4 listopada 2011

Wstrząśnięta i zmieszana...

... a właściwie - skruszona, podreptałam dziś do biblioteki (już czas... miesiąc niepostrzeżenie minął).
I oddałam jedną (JEDNĄ!!!) z czterech wypożyczonych książek...

Przedłużając te nieprzeczytane (przy okazji miałam ochotę schować się w najbliższej mysiej dziurze, oczywiście jeślibym takową mogła znaleźć) nie omieszkałam jednak dołożyć sobie jeszcze jakiejś lektury.

Wybór padł na opowiadania. Trochę dlatego, że lubię małe formy, a trochę dlatego, że nie bardzo było w czym wybierać, niestety. Jedna książka  należy do takich z cyklu: Wszyscy czytali, więc może i ja spróbuję... Druga to raczej: Mogłoby być całkiem ciekawie, a przynajmniej zabawnie...

fot.  megii24

1.  BALE  MATURALNE  Z  PIEKŁA  Amber,  2010
2.  W  ŁÓŻKU  Z...  Świat Książki,  2010 [recenzja]

Oba zbiory opowiadań nie zebrały raczej zbyt pochlebnych recenzji, ale postanowiłam sama się przekonać, ile prawdy jest w powszechnej opinii. Przeczytamy - zobaczymy!

czwartek, 3 listopada 2011

"Tragedia na kółkach" czyli kilka słów o czytaniu

Uświadomiłam sobie dzisiaj przerażającą rzecz.... Naprawdę straszną!


Przez cały ubiegły miesiąc... poza przekartkowaniem kilku ulubionych lektur w celu odszukania i pochłonięcia najsmaczniejszych "kąsków", do których wracam jak bumerang... oraz odświeżeniem sobie w pamięci kilkunastu halequinów z odnalezionej niedawno kolekcji z lat małoletnich... przeczytałam tylko dwie książki! 

Dwie książki!!!

To już nie jest nawet tragedia, to jest ŻENADA!!! Wstyd i sromota!

wtorek, 1 listopada 2011

Stosik nr 2/2011 - Antykwaryczne zdobycze!

Obiecywałam, co prawda, że będę się trzymać z daleka od księgarni... ale nic nie mówiłam przecież o antykwariatach, prawda?
Budżet, jak już wspominałam, pęka w szwach i raczej nie przetrwałby zakupów książkowych, ale "piątka" czy "trójka" wydana raz czy drugi - nie boli tak bardzo... I z tych "niewinnych", nieplanowanych, czasem całkiem przypadkowych zakupów, powstał tenże stosik:


fot.  megii24

1.   Susan Howatch - WEEKEND w LONDYNIE  Książnica,  2006 [recenzja]
2.   Stephanie Gertler - DZIEWCZYNA JIMMY'EGO  Książnica,  2003
3.   Francois Lelord - HEKTOR i TAJEMNICE MIŁOŚCI  Książnica,  2006
4.   Fay Weldon - MĘŻCZYŹNI  Książnica,  2006
5.   Karin Fossum - OKO EWY  Książnica,  2002
6.   Nora Roberts - NA ZAWSZE TWÓJ  Harlequin,  2002
7.   Mike Gayle - DUSZA TOWARZYSTWA  Sonia Draga,  2010
8.   Joanna Skalska - EREMANTA  Powergraph,  2010
9.   Lisa Jewell - TRZYDZIESTKA NA KARKU  Axel Springer  oraz  Zysk i S-ka (Literatura w spódnicy, 2005, tom 9)
10.   Izabela Sowa - SMAK ŚWIEŻYCH MALIN  Prószyński i S-ka,  2002
11.   Jennifer Crusie - KŁAM MI, KŁAM  Świat Książki,  2001
12.   Nora Roberts - MAGIA i MIŁOŚĆ  Prószyński i S-ka,  2007  (czytałam, ale skusiła mnie cena i sentyment)